Start>Aktualności>Pastisz sejmikowy
Aktualności młodzież Partycypacja polityka

Pastisz sejmikowy

Młodzieżowy Sejmik Województwa Śląskiego staje się zabawką w bardzo pulchnych rączkach żony wiceprzewodniczącego PO Borysa Budki. Miał być autentycznym narzędziem współdecydowania i wyrażania opinii przez młodych mieszkańców regionu.

Czy będzie potrafił uwolnić się od upartyjnionych urzędników marszałka województwa?

 

Na początku istotne zastrzeżenie – problematyką partycypacji obywatelskiej, w tym partycypacji dzieci i młodzieży interesuję się od wielu lat. Mam za sobą wiele szkoleń z zakresu ekonomii społecznej, partycypacji publicznej, animowania społeczności lokalnych. Także półroczne szkolenie „Akademii Lidera Społeczności Lokalnej”, organizowane przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej Województwa Śląskiego. Niektóre z potwierdzających to certyfikatów można zobaczyć na mojej stronie.

Od 1994 roku szczególnie interesuję się partycypacją dzieci i młodzieży. Jako ówczesny poseł na Sejm R.P. promowałem tworzenie sejmików młodzieżowych (młodzieżowych rad), dzięki współpracy z francuską organizacją ANACEJ, wspólnie z ówczesnym marszałkiem Sejmu R.P. Józefem Oleksym (patrz m.in. notatka w Życiu Warszawy z 21 stycznia 1995).

Z takiej właśnie perspektywy ze smutkiem i niepokojem obserwuję, co wyczyniają z Młodzieżowym Sejmikiem Województwa Śląskiego urzędnicy Wojciecha Saługi – marszałka województwa. Nie mam pretensji do młodzieży – zmuszona jest działać w takich warunkach i takich realiach, jakie jej stworzono. Młodzi ludzie nieobeznani z regułami demokracji, łatwo pozwalają sobą manipulować. Szczególną w tym rolę odgrywa działaczka PO, dyrektorka Wydziału Dialogu w urzędzie marszałkowskim Katarzyna Kuczyńska – Budka, żona obecnego wiceprzewodniczącego PO Borysa Budki.

ZABAWKA PANI ŻONY

Urzędnikom tzw. Wydziału Dialogu już dziękujemy…

W wojsku wiadomo, że od generałów ważniejsze są ich żony. Mają bowiem stały dostęp do ucha swego męża – generała. Generałowa może szybko odwołać każdy awans i zakończyć każdą karierę. Na podobnej zasadzie wydaje się być postrzegana wśród młodych radnych rola Pani Żony Borysa Budki. Bo przecież „zna marszałka województwa”.

Katarzyna Kuczyńska – Budka w mojej ocenie niedopuszczalnie nadinterpretuje par. 7 Regulaminu Młodzieżowego Sejmiku, który brzmi: „Obsługę i pomoc organizacyjną dla Młodzieżowego Sejmiku prowadzi Urząd”. W praktyce kilku urzędników tzw. Wydziału Dialogu Urzędu Marszałkowskiego – z Panią Żoną na czele – poczuło się uprawnionych do skrytego (niejawnego, niedemokratycznego) manipulowania działaniami młodych radnych Sejmiku.

Jaskrawym tego przykładem była osobliwa „narada” w dniu 11 listopada br. (sic!) w gmachu Urzędu Marszałkowskiego, z udziałem kilku wybranych radnych Młodzieżowego Sejmiku (litościwie pominę ich nazwiska). Na tym spotkaniu „ustalono” jakie komisje problemowe ma powołać na najbliższej sesji Młodzieżowy Sejmik Województwa Śląskiego. Kilku młodych radnych, uczestników tego osobliwego spotkania, bezczelnie powoływało się na te ustalenia” podczas obrad (patrz: zapis video) II sesji Młodzieżowego Sejmiku!

W tym miejscu należy podkreślić, że wynikający z art. 7 „Regulaminu” sejmiku obowiązek „obsługi i pomocy organizacyjnej” nie może być interpretowany przez kogokolwiek z urzędników Pana Marszałka jako rzekome uprawnienie do narzucania młodym ludziom urzędniczego widzimisię. O tym, że do takiej bezczelnej manipulacji doszło, świadczą wypowiedzi kilku młodych radnych podczas sesji Sejmiku. Powoływali się oni na ustalenia z urzędnikami, które podjęto 11 listopada. Być może błędnie zinterpretowali charakter tego spotkania, naiwnie nie rozumiejąc, iż nie mogą bez upoważnienia podejmować decyzji za swoje koleżanki i kolegów.

SKANDAL MANIPULACJI

Urzędnicy Katarzyny Kuczyńskiej – Budka w roli „pomocy organizacyjnej”…

Skandalem jest, że żaden z urzędników – w tym dyrektor Katarzyna Kuczyńska – Budka – nie zwrócił młodym ludziom uwagi, iż rażąco niedemokratyczne (także niezgodne z prawem) jest podejmowanie decyzji w imieniu Sejmiku przez kilku radnych, na jakimś prywatnym spotkaniu w gmachu Urzędu Marszałkowskiego. Swoją drogą, 11 listopada to święto państwowe – co robili w tym dniu urzędnicy i młodzi radni w nieczynnym Urzędzie Marszałkowskim? Kpili ze święta państwowego?

To że nie mogą być wiążące dla Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego ustalenia z jakiegoś spotkania 11 listopada dostrzegł tylko jeden radny, który o tym wyraźnie powiedział w dyskusji na sesji – jeden z zastępców przewodniczącego. Przewodniczący Sejmiku Michał Kubis (pozdrawiam) jakoś niczego nie zauważył. Gdyby nie kilku bardziej mądrych radnych, Młodzieżowy Sejmik dałby sobie narzucić w całości to, czego sobie zażyczyli urzędnicy Katarzyny Kuczyńskiej – Budka. Według prasowych zapewnień marszałka województwa Wojciecha Saługi, Młodzieżowy Sejmik ma uczyć demokracji. Byłoby zatem bardzo wskazane, aby nie uczył młodych intryg i manipulacji!

ISTOTA PARTYCYPACJI

partycypacja to współdecydowanie młodych!

Dotychczasowy sposób tworzenia oraz funkcjonowania Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego niestety zaprzecza idei partycypacji. Polecam urzędnikom Pana Marszałka, zwłaszcza dyrektor Katarzynie Kuczyńskiej – Budka zgłębienie i zrozumienie pojęcia partycypacja, także pojęcia demokracja uczestnicząca. Warto byłoby również sięgnąć po dostępne także w internecie publikacje z zakresu partycypacji dzieci i młodzieży.

Istotą partycypacji, także dzieci i młodzieży, jest współuczestniczenie połączone ze współdecydowaniem. Oczywiście osoby niepełnoletnie nie mają pełnej zdolności do czynności prawnych, zaś Młodzieżowy Sejmik jest tak słabo umocowany w prawie, że samodzielnie niewiele może. Nie oznacza to jednak, że należy robić z niego fasadę czy parodię. Nie wolno podejmować decyzji za młodych ludzi, by potem poprzez niektórych „oswojonych przez urzędników” młodych radnych wmawiać pozostałej młodzieży, że takie właśnie jest jej stanowisko.

Istotą partycypacji – zwłaszcza dzieci i młodzieży – powinien być wzajemny szacunek, respektowanie poglądów i opinii młodych ludzi, jawny i szczery dialog. Istotą partycypacji nie może w praktyce być ordynarna manipulacja czy też narzucanie młodym poglądów, opinii, a nawet konkretnych rozwiązań przez dorosłych! Oczywiście pod pozorem, że „młodzi sami tego chcą”…

CZEGO UCZYCIE?

Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego

Na stronie popularnego portalu Kamila Durczoka (pozdrawiam serdecznie) SILESION czytam mądre słowa marszałka województwa śląskiego Pana Wojciecha Saługi(…) można mówić o deficycie zaangażowania młodych ludzi w sprawy społeczne. – Chcemy to zmienić. Zachętą, także do samoorganizowania się, jest właśnie Młodzieżowy Sejmik Województwa Śląskiego (…) Chcemy słuchać młodych ludzi, edukować ich z zakresu samorządności i demokracji.

Trafne słowa – nic dodać, nic ująć! Tylko czy rzeczywiście sposób tworzenia, zwłaszcza funkcjonowania Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego uczy młodych ludzi samorządności i demokracji? Śmiem wątpić.

Regulamin Sejmiku został uchwalony bez udziału młodych ludzi. Także bez pytania ich o zdanie. Został więc młodym narzucony. Choć obecnie niektórzy młodzi radni podnoszą konieczność dokonania w nim zmian, urzędnicy przekonują, żeby nic nie zmieniać. To ma uczyć samorządności i demokracji? Śmiechu warte! Niestety, to dopiero początek uczenia samorządności i demokracji!

Druga (w praktyce pierwsza „robocza”) sesja Młodzieżowego Sejmiku obnażyła zewnętrzne manipulacje związane z powołaniem komisji problemowych. Kilku młodych radnych, niezbyt obeznanych z regułami demokracji, z pełną powagą przekonywało pozostałych, że decyzje o tym, jakie mają być komisje w Sejmiku podjęto już na nieformalnym spotkaniu 11 listopada br. w urzędzie. Nie rozumieją, że u cioci na imieninach czy w urzędniczym gabinecie mogą dyskutować, ale nie maja prawa podejmować decyzji za cały Sejmik. Takie urzędnicze manipulacje mają uczyć młodych samorządności i demokracji?

Młodzi radni podczas obrad Młodzieżowego Sejmiku

Strona mlodzislaskie.pl oraz profil na Facebooku redagowane są przez dorosłych, urzędników dowodzonych przez Katarzynę Kuczyńską – Budka. Dorośli udają młodych, kłamiąc publicznie i bezczelnie – niby w imieniu Sejmiku – „łączymy różne środowiska młodzieżowe”. Na redagowanie tych treści młodzi radni Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego nie mają – jak dotąd – żadnego wpływu. Kłamanie przez dorosłych, udawanie przez nich młodzieży, ma uczyć młodych radnych samorządności i demokracji? Czy może raczej uczy obłudy i hipokryzji?

Co takiego niebezpiecznego mają do powiedzenia młodzi ludzie, radni Sejmiku, że nie mogą choćby współredagować stron Młodzieżowego Sejmiku? Dlaczego mają ich udawać urzędnicy opacznie rozumiejącej demokrację Katarzyny Kuczyńskiej – Budki? Dlaczego młodzi nie mają prawa głosu nawet na pilnie cenzurowanych przez Urząd Marszałkowski internetowych stronach?

FAŁSZYWE AUTORYTETY

urzędnicy Pani Żony w akcji

W mojej ocenie Pani Żona Borysa Budki chyba wyrządziła jak dotąd najwięcej szkód w świadomości młodych radnych Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego. Obserwowałem jej poczynania (jako prezes Fundacji dla Demokracji) jeszcze podczas organizacji Kongresu Rad Młodzieżowych naszego województwa. Odniosłem wrażenie, że młodzi ludzie zawsze mogli mieć dowolny pogląd czy opinię, pod warunkiem że były zgodne z poglądem i opinią Kuczyńskiej – Budki.

Żona posła PO Borysa Budki dostała pracę w Urzędzie Marszałkowskim województwa śląskiego zapewne z uwagi na partyjną pozycję męża. W mojej ocenie preferuje monolog, a nie rzeczowy dialog. Marszałek Wojciech Saługa powinien mieć świadomość, że to właśnie on, a nie mąż i poseł Budka będzie politycznie odpowiedzialny za poczynania Kuczyńskiej – Budka w roli dyrektorki tzw. Wydziału Dialogu.

Zresztą czas prosperity małżonków: Katarzyny i Borysa Budki powoli się kończy. Ich macierzyste koło partyjne PO w Gliwicach niedawno nie wyraziło ochoty powierzenia jakiejkolwiek funkcji ani Borysowi Budce, ani jego żonie. Poseł przekonywał, ale nadaremno! Być może ze względu na pazerność Pana Posła w wydawaniu publicznych pieniędzy. Pisałem o tym w artykule Najdrożsi posłowie.

Od wielu miesięcy Pani Dyrektor nie raczy zauważać, że jako pracownik Urzędu Marszałkowskiego powinna mocno okiełznać swe polityczne ekscytacje. Raczej łączyć niż dzielić, powściągnąć swe emocje i nie eksponować ich, zwłaszcza w ekstremalnej formie. Niestety, jej polityczne, stronnicze zaangażowanie jest w internecie, w tym na ulubionym przez młodzież Facebooku, wciąż natrętnie obecne.

Nie jestem zwolennikiem ani PiS, ani PO, ale razi mnie natrętne manifestowanie osobistych poglądów politycznych przez urzędnika samorządowego, która ma być autorytetem dla młodzieży. Młodzi ludzie muszą mieć prawo do własnych politycznych wyborów i nie mogą czuć się skrępowani politycznym zaangażowaniem ich sejmikowego „nadzorcy”. Czy polityczne zacietrzewienie może uczyć mądrego dialogu? Czy predylekcja do narzucania innym własnego zdania może uczyć młodzież dojrzałości, samorządności i demokracji?

flaga Unii Europejskiej

Słaby argument? To sięgnijmy po cytaty z Europejskiego Paktu dla Młodzieży, przyjętego przez Radę Europejską. W pkt. 68 i 69 Paktu czytamy:

    • 68. Władze lokalne i regionalne powinny się upewnić, że poparcie dla struktur uczestnictwa młodzieży jest zagwarantowane. Powinny w tym celu mianować ręczyciela (osobę lub grupę osób) dla nadzoru tego poparcia, osoby do której struktury te mogą się zwrócić w razie potrzeby.
  • 69. Taka osoba lub grupa osób powinna być niezależna od struktur politycznych i od struktur uczestnictwa młodzieży, i jej nominacja powinna być uzgodniona przez obie te strony.

Czy ktokolwiek pytał młodych radnych Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego, czy życzą sobie być „nadzorowani” przez cały tzw. Wydział Dialogu Urzędu Marszałkowskiego? Czy ktoś zapytał młodych – czy chcą, aby ich „głównym nadzorcą” była zacietrzewiona aktywistka partyjna Katarzyna Kuczyńska – Budka? Oczywiście nikt młodzieży o nic nie zapytał, urzędnicy marszałka mają gdzieś ich opinię. To ma młodych radnych uczyć samorządności i demokracji? To przecież jawna kpina z samorządności i demokracji!

MŁODZI DO BOJU!

młodzi radni podczas obrad Młodzieżowego Sejmiku

Liczę na to, że sami młodzi ludzie zauważą, że nie po to są młodzieżowymi radnymi województwa, by odgrywać jakieś przedstawienie wyreżyserowane przez Wydział Dialogu, na dodatek w pokracznych, pseudodemokratycznych kostiumach uszytych przez Katarzynę Kuczyńską – Budka.

 

Drodzy Młodzi Radni!

Zauważcie proszę, że nie jesteście podwładnymi Pani Żony (ani jej urzędników). Nie zważajcie na to, że sprawia wrażenie, jakby była właścicielem nie tylko Sejmiku, ale także Urzędu Marszałkowskiego, a nawet Marszałka Województwa. Faktycznie ma służyć Wam pomocą organizacyjną – a nie Wami sterować!

Powinniście reprezentować interesy młodych mieszkańców województwa śląskiego – a nie interesy urzędników Kuczyńskiej – Budki. Cieszę się, że wielu młodych radnych już to zauważa, jak chociażby niezwykle aktywny na ostatniej sesji radny Bartłomiej Trzos.

Jak trafnie powiedziano na Kongresie Rad Młodzieżowych „uczestnictwo w życiu publicznym nie może polegać tylko na organizowaniu dla znajomych imprez sportowych i kulturalnych czy składaniu kwiatów pod pomnikami 3 maja i 11 listopada. Jeżeli tak chcemy podchodzić do obowiązków radnych i uczestnictwa w życiu społecznym, to lepiej od razu dajmy sobie spokój”.

No właśnie! Jeśli Młodzieżowy Sejmik Województwa Śląskiego ma być naprawdę autentycznym narzędziem młodzieżowej partycypacji, nie powinien zajmować się tylko sprawami trzeciorzędnymi (składaniem kwiatów). Nie powinien być także impresariatem, organizującym imprezy kulturalne, sportowe dla radnych i ich znajomych. Nie powinien być upolityczniony, ani nie powinien być politycznie sterowany z ukrycia przez partyjną agitatorkę, obojętnie której partii.

Takie działania to jest fałszywa partycypacja! Powinniście reprezentować interesy młodego pokolenia, zająć się sprawami naprawdę ważnymi dla młodych mieszkańców województwa śląskiego. W pierwszej kolejności polityką młodzieżową (a raczej jej brakiem) władz województwa śląskiego. Może wtedy dorośli przestaną Was lekceważyć i Wami manipulować w imię swych partyjnych interesów…

Z ubolewaniem odnotowuję, że w sprawach naprawdę ważnych dla młodzieży nie odważyliście się dotąd zabrać głosu. Młodzi z Zawiercia, którzy mieli problem z powołaniem młodzieżowej rady w swoim mieście – zostali pozostawieni bez pomocy Młodzieżowego Sejmiku. Radny, który poprosił o wsparcie swych fundamentalnych petycji do Sejmu R.P. w sprawie młodzieżowych rad i młodzieżowych sejmików w Polsce – nie doczekał się poparcia Młodzieżowego Sejmiku. Dobrze że chcecie walczyć ze smogiem – to realne zagrożenie dla mieszkańców (także młodych) naszego regionu. Ale to stanowczo za mało!

Z uwagą obserwuję działalność wiceprzewodniczącego Sejmiku (z Gliwic), podobnie jak działania przewodniczącego Sejmiku Michała Kubisa (pozdrawiam). Miałem zaszczyt poznać obu radnych, żałuję że Michał jak dotąd wydaje się nie rozumieć po co kandydował na przewodniczącego. 22 listopada br. poprowadził obrady II sesji Sejmiku z wdziękiem automatu kolejkowego, ożywiając się jedynie wówczas, gdy zwietrzył zamach na swoją, hmmm wysoką posadę. Liczę na to, że się poprawi.

prezydium Młodzieżowego Sejmiku

Swoją pracę Młodzieżowy Sejmik Województwa Śląskiego rozpoczął bez choćby krótkiej debaty programowej. Czyżby była niepotrzebna, bo program mają młodym radnym dyktować urzędnicy? Czy może „programowo” Młodzieżowy Sejmik nie chce mieć żadnego programu i będzie dryfował tam, gdzie popchną go podszepty urzędników?

Jeśli chcecie zrobić coś pożytecznego dla swoich rówieśników, posłuchajcie dobrych rad. Możecie też zaprosić do siebie na konsultacje osoby, które mogłyby Wam pomóc, choćby z Uniwersytetu Śląskiego. Nie jesteście podwładnymi urzędników Urzędu Marszałkowskiego!

Zrozumcie proszę, że jako radni Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego macie w ręku oręż, którym możecie wywalczyć wiele pożytecznych rozwiązań dla młodzieży naszego regionu. Jeśli mielibyście ograniczyć się do składania kwiatów i organizowania eventów, to rychło przysypie Was kurz zapomnienia. Zapis II sesji Sejmiku obejrzało dotąd na You Tube ledwo kilkanaście osób – i takie jest aktualnie społeczne znaczenie Waszej działalności!

Warto więc ożywić działania Sejmiku, aby nie był ani pastiszem, ani parodią narzędzia partycypacji. Aby był młodzieży województwa śląskiego naprawdę do czegoś przydatny! Zobaczymy, czy coś się zmieni na kolejnej sesji, 20 grudnia br…

Parafrazując wieszcza – Młodości, ty nad poziomy wylatuj! Tego Młodzieżowemu Sejmikowi Województwa Śląskiego szczerze życzę.

 

PS. Listy do redakcji i komentarze mile widziane. Liczę na szczerą i rzeczową dyskusję.

Zobacz zapis video II sesji Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego

źródło:  loveslaskie.pl